Skoro juz zaczęłam wątek plexi przy okazji dłoni - teraz go rozwinę... małe płyteczki tej transparentnej materii ;) zauważyłam kiedyś u Taty, gdy pracował z plexi - pozostawały takie małe fragmenty. No i zainspirowało ;)
Kolczyki pod szkłem zawsze mi się podobały, jedną z moich ulubionych par jest mini - reprodukcja "krzyku" Muncha. Jednak ze szkłem zawsze jest ryzyko - może się stłuc, pęknąć, zniszczyć. Pod tym względem plexi jest prawie - że nieśmiertelne ;)
Pomyślałam więc... dlaczego by nie umieszczać swoich rysunków pod takimi płytkami? Trochę eksperymentów z klejami, materiałami... wciągnęło mnie to ;) Dzięki temu powstał nowy model kolczyków - rysunki pod plexi.
No super :) Chyba minęłaś się z powołaniem. Zmiast w laboratorium (chemiczne, medyczne?) powinnaś mieć zajęcia w pracowni malarskiej :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńTak, zajęcia medyczne. Podoba mi się, jak człowiek ma pracę i pasję - chcę umieć to wszystko łączyć, ale nie powiem - czasem jest ciężko, oj tak...:)